17 września 1939 roku Armia Czerwona bez wypowiedzenia wojny przekroczyła wschodnią granicę II Rzeczypospolitej, realizując tajne ustalenia zawarte w pakcie Ribbentrop-Mołotow – porozumieniu podpisanym w Moskwie 23 sierpnia przez Joachima von Ribbentropa i Wiaczesława Mołotowa. Był to akt brutalnej współpracy dwóch totalitarnych reżimów – hitlerowskiego i sowieckiego – który przypieczętował los niepodległej Polski.
Niemiecka agresja rozpoczęła się 1 września, a niespełna trzy tygodnie później Polska otrzymała cios w plecy ze strony Związku Sowieckiego. W jednej chwili legły w gruzach marzenia pokoleń Polaków o wolnym państwie – marzenia, które nasi przodkowie wywalczyli krwią i cierpieniem, od powstania styczniowego po walki o niepodległość w 1918 roku.
Sowiecka propaganda przez dekady usprawiedliwiała napaść retoryką o „sprawiedliwości dziejowej” i „wyzwoleniu narodów Białorusi i Ukrainy”. W rzeczywistości był to akt imperializmu, który zakładał nie tylko rozbiór Polski, ale nawet utworzenie Polskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej na ziemiach między Wisłą a Bugiem.
Na zajętych terenach rozpoczął się bezwzględny terror. Stalin ostrzegał czerwonoarmistów: „Kto był Polakiem, ten zawsze będzie Polakiem” – słowa te zwiastowały represje, deportacje i zbrodnie. W latach 1940–1941 aresztowano i wywieziono na wschód ponad 200 tysięcy obywateli II RP – oficerów, policjantów, ziemian, prawników. Masowe wywózki objęły około 1 mln 350 tys. Polaków. Symbolem ich cierpienia pozostają Workuta, Magadan, Czelabińsk, Twer, Charków – i przede wszystkim Katyń.
Rocznica sowieckiej agresji to także Światowy Dzień Sybiraka – dzień pamięci o zesłańcach, ich losach, cierpieniu i niezłomności. To czas, w którym wspominamy tych, którzy przeżyli nieludzką ziemię, i tych, którzy zginęli w sowieckich łagrach.
Pamięć o 17 września 1939 roku to obowiązek wobec historii. To dzień, który przypomina, że wolność nie jest dana raz na zawsze – trzeba jej strzec, pielęgnować i przekazywać kolejnym pokoleniom.
Foto: IPN